wtorek, 28 lipca 2015

4.Are you drunk,again?

-To znaczy?-zmarszczyłam czoło.

-Po prostu mi zaufaj.Opowiemy ci kiedy indziej

-Kiedy?-przerwałam.

-Jutro,lub pojutrze,gdy będzie czas

Jutro.

-Trzymam cię za słowo-pokazałam na niego palcem-mam dobrą pamięć 

-Spokojnie-zapewnił mnie-jutro wszystkiego się dowiesz

Bez słowa pożegnania,udałam się do wyjścia.Koniec tego dziwnego dnia.Za dużo wrażeń jak na dziś.Szłam chodnikiem,aż nagle przypomniało mi się,że miałam wracać z Dannym.Trudno.

Gdy byłam pod domem,rozpięłam torebkę w poszukiwaniu kluczy.Złapałam je i jednym ruchem otworzyłam drzwi.

-Mamo?-zapytałam.

Cisza.Jest w pracy,jak zwykle.

Odkąd tata nie żyje,dom jest prawie zawsze pusty.Szybko weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę a następnie wyjęłam sok pomarańczowy.Odkręciłam nakrętkę i upiłam spory łyk.Postawiłam butelkę na stole i poszłam do swojego pokoju.

Opadłam na łóżko ze zmęczenia.Spojrzałam na zegarek,który pokazał godzinę piątą.

-Jak to możliwe?!-powiedziałam.

Westchnęłam ciężko.

____________________

-Halo,pobudka!-usłyszałam bardzo znajomy głos nad swoim uchem-Wstawaj śpiąca królewno!

Jęknęłam głośno.

-Zostaw mnie,spałam w nocy tylko cztery godziny

-Cztery godziny,plus trzy godziny równa się siedem godzin,czyli wystarczająco dużo żeby się wyspać

Otworzyłam oczy i zobaczyłam Dana siedzącego na moim łóżku z kanapką.

-Która godzina?-zapytałam przecierając oczy.

-Dwadzieścia po ósmej,przebieraj się,pomaluj,po prostu uszykuj swój seksowny tyłek i wychodzimy

Wywróciłam oczami.Otworzyłam szafę i wyciągnęłam czarny crop top z długim rękawem i obcisłe bordowe spodnie.Weszłam do łazienki,trochę się odświeżyłam i ubrałam w świeże ciuchy.Następnie sięgnęłam po tusz i podkład i zrobiłam delikatny makijaż,a na końcu podkreśliłam usta ciemnoczerwoną szminką.Wyszłam z łazienki.

-Nono,niczego sobie-powiedział Dan.

-Niczego sobie?-uniosłam brew.

-No dobra,szarpałbym cię jak szynkę,ale jesteś moją przyjaciółką-zaśmiał się.

-Lepiej-posłałam mu buziaka i założyłam na nogi czarne superstary,ze względu na wygodę.

Wzięłam mniejszą torebkę do której schowałam telefon oraz gumy i wyszliśmy z domu.Postanowiliśmy iść pieszo zamiast zamawiać taksówkę.

Po około dwudziestu minutach doszliśmy na wybrane miejsce.Przywitaliśmy się z gospodarzem i usiedliśmy w salonie pełnym pijanych już ludzi.

-Idę po coś do picia-poinformował mnie i zniknął gdzieś w tłumie.

Nagle zauważyłam Caluma.Szybko wstałam z miejsca i do niego podbiegłam.Błagam żeby był jeszcze trzeźwy.

-Hej-powiedziałam

-Oo,Sky..ler-podrapał się po głowie i wyjął z paczki papierosa.

Zachichotałam.

-Czekaj,ile już wypiłaś?-zmarszczył brwi.

-Nic-powiedziałam.

-Ostatnio jak powiedziałem do ciebie Sky,prawie mi przyjebałaś-zaśmiał się.

-Ludzie się zmieniają w ciągu dziewięciu godzin-powiedziałam.

Ten typ jest serio w porządku.Może powinnam być dla niego milsza?

-Cokolwiek,mam do ciebie pytanie-wykrztusiłam.

Chłopak zrobił pytającą minę.

-Ale nie tutaj,chodźmy na górę-zaproponowałam.

Kiwnął głową,wsadził fajkę do ust i ją zapalił po czym udał się za mną na schody.Znalazłam jakiś otwarty pokój.Weszliśmy do środka i zamknęłam za nami drzwi.

-Pamiętasz jak dziś na stołówce gadaliśmy o twoim czwartym kumplu?

Nie chciałam wymawiać jego imienia,nie umiałam.Nie mogło przejść mi przez gardło.

-Michael wczoraj powiedział,że czegoś nie wiem,że każdy z was coś mi o nim powie,ty jesteś pierwszy-usiadłam na łóżko.

Calum oparł się o komodę.Zaciągnął się mocno i wypuścił z ust chmurę dymu.

-Dobra-zaczął-dwa lata temu,jak jeszcze mieszkaliśmy w Sydney..

-Mieszkaliście tam?-przerwałam mu.

-Tak,Ashton,Mike i ja przeprowadziliśmy się miesiąc temu,a Luke dopiero dzisiaj wrócił 

Kiwnęłam głową na znak,żeby kontynuował.

-No to,jak jeszcze tam mieszkaliśmy,moja siostra zawsze przesiadywała u mnie w pokoju.Irytowało mnie to,bo prawie codziennie przychodzili do mnie chłopacy,jakoś tak wyszło,że Luke zaczął ją podrywać.Ona oczywiście się w nim zakochała,no i robiła wszystko żeby on to odwzajemnił.Chciała mu się jak najbardziej przypodobać,więc miała okres buntu.Zrobiła sobie tatuaż,potem uciekła na parę dni z domu,moja mama ledwo to wytrzymała.Tymczasem jemu ona się tylko podobała.Po jakimś czasie po prostu zaczął ją ignorować.Ona próbowała się z nim kontaktować,rozmawiać,ale on wtedy ją kompletnie olewał.No i takim właśnie sposobem zostawił moją siostrę ze złamanym sercem i tatuażem na ramieniu.

Wytrzeszczyłam oczy.

-I nadal się z nim przyjaźnisz?-zapytałam zdumiona.

-Twierdził,że to nie jego wina że Mali się w nim zakochała,oraz że nie namawiał jej do niczego z tych rzeczy.Po za tym dwa lata temu nie myślałem tak jak teraz,w dodatku to moja starsza siostra więc nie martwiłem się o nią aż tak,to ona martwiła się o mnie.Dlatego teraz on powinien poczuć się tak jak ona wtedy,jeśli w ogóle ci się uda.

-Spokojnie,uda,daj mi czas-zapewniłam go-a co z resztą chłopaków?

-To już niech sami ci opowiedzą o swoich historiach

Jęknęłam.

-Nie możesz ich wyręczyć?-poprosiłam.

-Nie,Sky.To ich sprawy.Ashton jest na dworze a Mike powinien być tam,gdzie Luke.Zazwyczaj trzymają się razem.

-No dobra-westchnęłam i opuściłam pokój.

Zeszłam po schodach i poddeszłam do pierwszego lepszego stolika po czym złapałam za kieliszek.Przystawiłam go do ust,aż nagle ktoś mi go wytrącił z ręki.Odwróciłam się ze złością.Potem ujrzałam Dana.

-Co ty do cholery robisz?!-krzyknęłam,ze złości oraz dlatego,bo było tam tak głośno że nawet by mnie nie usłyszał.

-Mam ci przypomnieć wakacje?-spiorunował mnie wzrokiem.

-Boże Sky,jesteś kompletnie nawalona!Ile ty wypiłaś?
Zaśmiałam się.Nie mogłam nic powiedzieć.Wszystko wydawało mi się takie zabawne. 
-Idziemy do domu-powiedział zdenerwowany i złapał mnie za ramiona.
-Nie jesteś moim ojcem-powiedziałam i wyrwałam się z jego uścisku.
-Masz rację,nigdy ci go nie zastąpię,ale jestem kurwa twoim kumplem i lepiej mnie nie denerwuj-powiedział szybko.
-Ooohh-westchnęłam-troszczysz się o mnie,jeju-zachichotałam

-Jezu,Sky,słuchasz mnie?!-pstryknął mi palcami przed oczami.

Przełknęłam ciężko ślinę.

Tak,miałam problemy z alkoholem.Nie byłam jakąś alkoholiczką zaraz,ale pare razy przesadziłam.

-To po co mnie tu zabrałeś jak nie mogę nic pić?-skrzyżowałam ręce na piersi.

-Możesz-powiedział i podstawił mi butelkę prawie pod nos-proszę,smakowe piwo.

-Woaah,dzięki-wzięłam jego prezent i napiłam się.

-Gdzie byłaś?-zapytał.

-Nigdzie,szukałam cię-skłamałam.

-Dobra,to chodź poszukamy kogoś-zaproponował.

-Ty idź,a ja pójdę o coś zapytać Ashtona-powiedziałam od razu gdy zobaczyłam chłopaka i tym razem to ja zniknęłam w tłumie.

Ash zauważył mnie prawie od razu.Ciekawe co on ma mi do powiedzenia o Luke'u.Cholera,ten blondwłosy chłopak jest pieprzoną zagadką.Podeszłam bliżej Ashtona,żeby dobrze mnie słyszał.

-Możemy pogadać?-zapytał.

Wow.Szybko poszło.

-O to samo chciałam cię zapytać

-Ale najpierw daj mi swój numer-wykrztusił.

Zmarszczyłam brwi i wyciągnęłam z jego kieszeni telefon.Przesunęłam palcem po ekranie w celu odblokowania go i wpisałam mu swój numer,a potem spisałam sobie jego.

-Na wszelki wypadek-wystawił przed siebie ręce w geście obronnym.

Zaśmiałam się.Poszliśmy usiąść.

-Pamiętasz co mówiłem ci w szkole?-oblizał usta.

-Yep-przytaknęłam.

-Słuchaj,gdyby nie Luke,nie byłoby mnie tutaj

Jak to?Przecież wszyscy są kumplami.

-Luke,Calum i Michael chodzili razem do szkoły już dawno.Ja chodziłem do innej.Dopiero potem gdy ją zmieniłem,poznałem chłopaków.Luke zaproponował mi właczenie do paczki,ale musiałem spełnić parę warunków.Najpierw musiałem pomóc mu załatwić jednego typa.Pomyślałem,że to zwykła pomoc koledze,bo w końcu faceci tak załatwiają sprawę.Powiedział,że do niczego mnie nie zmusza,że w każdej chwili mogę przerwać ten test.Ale ja nie chciałem.Za wszelką cenę musiałem do nich dołączyć.Później wiadomo,parę spraw z dziewczynami.Chodziliśmy na imprezy,spałem z paroma laskami,tyle.Nadal mogłem się wycofać.Ale nadal tego nie zrobiłem.Potem doszły do tego narkotyki.

-Luke ćpa?-przerwałam mu.

Było już za wiele.Chyba nie chciałam dalej uczestniczyć w tej pogawędce.

-Nie-zaprzeczył szybko-sprzedawaliśmy innym.Problem w tym,że Luke został na tym złapany,ale nie mieli dowodów,chuj wie jak to było,nie pamiętam tak szczerze mówiąc-podrapał się po głowie-ale w każdym bądź razie był aresztowany.Po jakimś czasie uznał,że jestem spoko i przyłączył mnie do bandy.Tyle.

-Nie bałeś się?-zapytałam.

-Nie,ufałem mu.Nadal mu ufam.Jest jaki jest,ale jest sprytny,zawsze był.

Wsunęłam kosmyk włosów za ucho i spojrzałam na swoje buty.

-Nie chcę,żebyś dała się złapać jak ja,musisz trzymać go na dystans.Jednak mam nadzieję,że uda ci się spełnić zadanie.

Uśmiechnęłam się lekko.

-Postaram się.

Od teraz,nie chciałam robić tego by mieć satysfakcję,ani by zyskać uznanie.Chciałam  się zemścić za Caluma,Ashtona,za siostrę Caluma,za innych ludzi,którymi manipulował.

Odeszłam od chłopaka.Jeszcze tylko Michael.Zaczęłam krążyć po domu w poszukiwaniu chłopaka.Szukałam po włosach.

-Szukaj zielonych włosów,Sky-mówiłam do siebie.

Dopiłam do końca piwo i postawiłam butelkę na podłodze.Postanowiłam użyć technologii.Wyjęłam telefon i zaczęłam pisać wiadomość.

Do:Ashton Irwin
Mógłbyś napisać,albo lepiej,powiedzieć Michaelowi żeby przyszedł na górę?Mam ważną sprawę.Nie mów przy Luke'u że to ja go proszę.

Kliknęłam wyślij i poszłam na górę.Kto by pomyślał że będę załatwiać takie sprawy na domówce?Usiadłam na podłodze,na górze nie było nikogo po za mną,do chwili aż zjawił się Michael.

-Dobra,Sky,szybko ci powiem o co chodzi.

Kiwnęłam znowu głową.Czekam.

-Pewnie Calum i Ash powiedzieli ci to,co najbardziej ich boli.Ja ci powiem tyle,Luke to mój najlepszy kumpel,ale zawsze miałem przez niego kłopoty.Jest cholernym manipulantem i zawsze musi zyskać to co chce.Nie raz ratowałem jego dupę z bagna w jakim był.Ma chore pomysły i bawi się innymi.Dostaje szału jak ktoś chce wiedzieć za dużo.Tyle,więcej chyba nie jest ci potrzebne-powiedział.

-Tylko tyle?Tyle to sama mogłam się o nim domyśleć-splunęłam.

Chłopak poszedł całkowicie mnie ignorując.

-Może ja ci coś o sobie powiem?-usłyszałam zachrypnięty głos.

Odwróciłam się a moim oczom ukazał się  Hemmings.


CZYTASZ=KOMENTUJESZ


2 komentarze:

  1. moja pierwsza reakcja kiedy skończyła czytać ten rozdział :"o ch*j"

    OdpowiedzUsuń
  2. cieszę się,bo o to mi chodziło<3 ;D

    OdpowiedzUsuń