niedziela, 26 lipca 2015

1.He's back,Sky.

Skyler's POV

-No chodź tutaj Danny!-krzyknęłam do tego idioty przez cały korytarz.

Danny to mój najlepszy przyjaciel.Nie zadaję się z dziewczynami z dwóch powodów.Pierwszy z nich to to,że większość suk w tej szkole mnie nienawidzi bo według nich zawsze przeze mnie ich związki szybko dobiegają końca.Co nie jest moja wina,ale cóż.Drugi z nich jest taki,że po prostu spotykanie się z nimi jest nudniejsze od oglądania telewizji z moimi dziadkami.

-Pośpiesz się frajerko bo wszystko mi zjedzą!-odkrzykuje równie głośno.

Wywróciłam oczami.Wzięłam swoja torbę i pobiegłam do mojego giermka.

-Przecież to żarcie starczyłoby na wyżywienie całego miasta-powiedziałam po czym wyprzedziłam go wchodząc na stołówkę.

-Zostają tylko ziemniaki i kotlety z wczoraj i dobrze o tym wiesz,Sky-powiedział udając powagę.

Parsknęłam śmiechem.

-Weź mi sałatkę i sok pomarańczowy-powiedziałam i poszłam zająć nasz stolik.

Położyłam torbę i w tej samej chwili jakiś dupek zrobił to samo ze swoim plecakiem.Odwróciłam się żeby zmierzyć go wzrokiem.Ujrzałam wysokiego bruneta z ciepłym uśmiechem.Wyglądał podejrzanie.Mimo że szkoła zaczęła się jakiś miesiąc temu,jeszcze go tutaj nie widziałam.

-Sorry,panie ciasne spodnie,ale ten stolik jest zajęty.-burknęłam nie mając ochoty się z nim użerać.

-Przez ciebie?-uniósł brwi i usiadł nie zwracając uwagi na moja wypowiedź.

-I mojego kumpla.-wsunęłam kosmyk włosów za ucho i wyciągnęłam z kieszeni mojego iPhona.

-Chłopaki,chodźcie tutaj!

Spiorunowałam go wzrokiem.Nienawidzę takich ludzi.Parę sekund później,nie był on moim jedynym problemem,bo dołączyło do niego dwóch chłopaków.Jeden był szatynem,a drugi wyglądał jakby walnął go piorun,lecz mimo tego jego fryzura mnie zaintrygowała.

-Ładny kolor-powiedziałam nie mogąc nie skomentować jego zielonych kłaków.

Posłał mi pewne siebie spojrzenie i uśmiechnął się łobuzersko.

-Ty pewnie jesteś Skyler-brunet znowu zabrał głos.

-Taa,skąd wiesz?-zablokowałam telefon i położyłam go na stół.

-Od nich-kiwnął głowa na stolik zapełniony największymi plastikami i plotkarami z tej szkoły.

Zaśmiałam się głośno.

-Suki.

-Cokolwiek Sky..

-Wolałabym Skyler-zmarszczyłam brwi-mógłbyś nie mówić do mnie zdrobniale nie znając mnie?-zapytałam zirytowana.

-Jestem Calum-podał mi rękę.

-Skyl..

-Tak,wiemy to-przerwał mi-to jest Michael i Ashton

Podaliśmy sobie dłonie,ale ja nadal nie wiem czego ode mnie chcą.

-Nie masz zbyt dobrej opinii u lasek w tej szkole,no po za niektórymi z nich.

-Bywa-powiedziałam rozbawiona i oparłam głowę na dłoniach słodko się uśmiechając.

W końcu do mnie i moich nowych kolegów dołączył najwolniejszy koleś na świecie.Danny!

-Siema-powiedział Dan do chłopców po czym podał mi tacę z sałatka i sokiem.

-To wy się znacie?-zapytałam.

Wiem,że Dan ma niezłe znajomości w liceum,ale nigdy nie wspominał,że zna ta grupkę.Calum pokiwał głowa,po czym wszyscy przybili żółwika.Wywróciłam oczami.Serio?

-Luke dzisiaj wraca-burknął...Mike?

-Noo,w końcu-Dan parsknął śmiechem-ile można siedzieć w tym Sydney?Co tam jest takiego ciekawego?-rzucił po czym nabił na widelec kawałek kurczaka-może znalazł dziewczynę na więcej niż dwa dni?-ledwo dokończył bo zaraz wybuchł śmiechem.

-Właśnie w tej sprawie przyszliśmy-zaczął Calum-Sky,mamy dla ciebie zadanie.

O kurwa.













CZYTASZ = KOMENTUJESZ


1 komentarz: